Miejsce urocze i ma w sobie jakąś przyciągającą moc. Wybieram się tam chętnie, gdy tylko nadarzy się okazja. I nadarzyła się.
Wyruszyliśmy z Górzyńca.
Zanurzyliśmy się w wiosenną zieleń lasu. Omijaliśmy szlaki, wybierając leśne drogi.
Towarzysze mojej wycieczki ;-)
Dotarliśmy do celu naszej wędrówki.
"Wisząca skała" ;-)
Przyszliśmy tu dla widoków, ale pogoda nie była łaskawa. Początkowo pięknie świeciło słońce, ale po chwili przyszły chmury i widoki nie były już tak atrakcyjne. Co widać na zdjęciach. Trudno było ustawić aparat do tak zmiennego światła.
Droga powrotna prowadziła już tylko w dół. Zielonym szlakiem. Było naprawdę zielono ;-)
Na koniec czekała nas nagroda w postaci łączki, z której rozciągał się widok, który pokazałam już w poprzednim poście. Śnieżne Kotły w centralnym punkcie. Tutaj mogłabym mieszkać...
Jeśli kogoś interesuje, jak wyglądały Bobrowe Skały przed wojną polecam archiwalne zdjęcia tutaj